Furkoczący się w garnku bigos, przedświąteczne porządki, oczekiwanie na przyjazd teściowej... Dlaczego Polacy co raz częściej wyjeżdżają z domu na święta?
Powodów jest kilka, nie tylko wspomniany wcześniej przyjazd teściowej 😉 Spójrzmy na to z perspektywy. Urok uroczystej wigilii w gronie rodzinnym, puszysty śnieżek z nieba oraz dźwięk kolęd poprzedzany jest wielogodzinnym sprzątaniem, przygotowywaniem świątecznych potraw, masą zakupów na ostatnią chwilę i… stresem. Wiele osób zmęczonych tym wszystkim, decyduje się na wyjazd w gronie najbliższych, gdzie wszystko będzie podane „pod nos”. Brak „świątecznej gorączki” umożliwia im… radość ze świąt, z bycia razem. Wydaje się to co najmniej dziwnie, niemniej nie jest pozbawione sensu…
Możliwości jest wiele. Część „świątecznych turystów” wybiera oferty hoteli lub apartamentów umieszczonych w górach, gdzie zima rzeczywiście wygląda jak… zima a nie jak połączenie późnej jesieni z wczesną wiosną. Wracają zachwyceni. Gruba warstwa białego puchu nie tylko nadaje wszystkiemu „odświętny” wygląd, ale też zapewnia wiele atrakcji: od szusowania po stokach, poprzez kuligi, zjeżdżanie na sankach i liczne zabawy na śniegu organizowane dla dzieci. W miejscowościach turystycznych organizowane są również koncerty kolęd, czy pełne klimatu jarmarki świąteczne. A w wigilię w hotelu odbywa się uroczysta kolacja. Kolacja ta ma wyjątkową świąteczną (czy też sylwestrową) oprawę, specjalnie przygotowane menu, no i… nie trzeba później ZMYWAĆ, tylko kontynuować relaks 🙂 Czego chcieć więcej? Takie atrakcje są na wyciągnięcie ręki, blisko nas – w Czechach i Słowacji lub troszkę dalej we Włoszech i Austrii. Porównując ceny z naszym rodzimym Zakopanem, wcale nie jest tak źle 😉
Druga wersja, to całkowicie alternatywna droga. Wybierają ją Ci, którzy zamiast -25 stopni, wolą +25 stopni i więcej. Zapewniam, z osobistego doświadczenia, że połączenie leżenia w słoneczku z drinkiem z parasolką w dłoni i słuchanie nieśmiertelnego „Last Christmas” to unikalne doświadczenie 🙂 „Ale jak to? Bez choinki?” -odezwą się głosy – „Jak tak można? Przecież całkowicie brakuje tam świątecznego klimatu!” Ale nie raz brakuje go i u nas, kiedy śnieg i mróz zastępuje deszcz i plucha, a zamiast chwil razem są niekończące się gary i „Kevin sam w domu”. Wyjazd do ciepłych krajów w czasie świąt można potraktować również jako swoisty „powrót do źródeł”, wszak mały Jezusek nie rodził się w śniegu i wśród choinek, tylko w ciepłym klimacie. Po za tym hotelarze na prawdę starają się stworzyć wyjątkową atmosferę. Recepcje i hole przystrojone są świątecznymi ozdobami, choinkami, prezentami itp. Animatorzy przywdziewają świąteczne mikołajowe czapki a przy basenach rozbrzmiewają dźwięki hitów i kolęd z różnych stron świata. W wieczór wigilijny na gości czeka specjalnie przystrojona sala z wyjątkowym menu, w pozostałe dni koncerty kolęd, świąteczne karaoke, pokazy sztucznych ogni czy specjalnie przygotowywane show. Takie atrakcje czekają m.in. na Wyspach Kanaryjskich, portugalskiej Maderze, w Maroku, Kenii, Tajlandii czy Dominikanie.
Podsumowując – dla tych, którzy podczas świąt chcą przede wszystkim odpocząć oraz nacieszyć się sobą, wyjazd na święta to wspaniałe rozwiązanie! Obojętnie, czy wybór pada na bardziej tradycyjną, śnieżną oprawę czy też na alternatywną, gorącą opcję – brak stresu związanego ze świątecznymi przygotowaniami, brak gonitwy, powoduje, że na prawdę możemy cieszyć się tym wyjątkowym czasem. I dlatego właśnie Polacy wyjeżdżają na święta. Może warto dołączyć do tego grona? 😉
Propozycje z dojazdem własnym:
Propozycje lotnicze: