Fez, Safi, Marrakesz, Casablanka.... to była niesamowicie różnorodna podróż
Kolorowo, miejscami dziwnie i zachwycająco. Niektóre momenty budziły odrazę. Moja wizyta w Maroko pozostawiła w mojej głowie niesamowity ślad, między innymi dlatego, że była to jedna z moich dalszych podróży poza Europę. Lot do Agadiru trwał ok. 5h. A potem zobaczyłam kolorowe ulice, a przy tym „jednakowych” ludzi ubranych w takie same Dżelaby. Jednak im bardziej zagłębialiśmy się do kraju tym więcej umiałam dostrzec. Byłam zachwycona niesamowitą czerwienią Gór Atlas. Ceramiczne mozaiki na ulicznych murach sprawiały, że czułam się jak na karuzeli. Bazar w Marrakeszu, gdzie odrzucała mnie rozmaitość serwowanych przysmaków lokalnych, hm… nie odważyłam się spróbować.
Odór a jednocześnie finezja w Fezie, gdzie można zobaczyć tradycyjne wyprawianie i barwienie skór.
Zarówno Cesarskie Miasta jak i Cudowne Południe zachwyci Was na pewno..