My - Magia Podróży - postanowiłyśmy rozwikłać zagadkę prawdziwego szczęścia!
Dlaczego jesteśmy w stanie robić zakupy tak długo, jak mamy pieniądze w portfelu? Ponieważ z każdym nowym zakupem czujemy się odrobinę szczęśliwsi, w naszym mózgu wydzielają się substancje, które poprawiają nam samopoczucie, mamy podwyższoną samoocenę. I uwaga, dotyczy to nie tylko kobiet – panowie również (chociaż może ciężej im się do tego przyznać) lubią kupić sobie coś nowego 🙂 Problem polega na tym, że kilka dni później to uczucie satysfakcji znika bez śladu.
My – Magia Podróży – postanowiłyśmy rozwikłać zagadkę prawdziwego szczęścia!
Okazuje się, że główną „przeszkodą” dla szczęścia jest ADAPTACJA. Jak tylko nasz nowy zakup przestaje być świeżynką i staje się zwyczajny i nieekscytujący, nasz poziom satysfakcji spada, i jesteśmy zmuszeni dokonać nowego zakupu. I tak kręci się rynek. Więc zgoda – budujemy gospodarkę, ale czy jesteśmy przez to szczęśliwsi? Otóż nie – im więcej mamy, tym „więcej i drożej” potrzebujemy żeby odczuć zadowolenie. I tak nakręca się spirala…
Na szczęście dla naszego szczęścia 🙂 badania przeprowadzone na Uniwersytecie Cornell znalazły sposób na złamanie tego niszczącego cyklu. Profesor psychologii, Thomas Gilovich wykazał, że doświadczamy tego samego wzrostu szczęścia kiedy kupimy coś co chcemy i kiedy doświadczamy czegoś nowego i interesującego, czyli idziemy na koncert czy PODRÓŻUJEMY. Ale – oto najważniejszy punkt – zasoby szczęścia, które czerpiemy z naszego zakupu topnieją z biegiem czasu, podczas gdy wspomnienia naszych podróży zaopatrują nas w hormony szczęścia znacznie dłużej, nawet całe życie. Czy to prawda? Możecie przetestować na sobie – sięgnijcie wspomnieniami do podróży z czasów dzieciństwa nad morze czy w góry, miło było prawda? A w co byliście wtedy ubrani? Hmmm.. ja nie pamiętam…za to WOW kiedy zobaczyłam góry po raz pierwszy w życiu- pamiętam doskonale 🙂 A ostatnia podroż z Magią? Przyjemnie zmrużyć oczy i wrócić nad turkusową wodę, albo do innych pięknych widoków… nikt Wam tego nie zabierze 🙂
„Nasze doświadczenia stanowią większą część naszego ja niż rzeczy materialne” mówi Gilovich. „Możesz naprawdę lubić swoje rzeczy. Możesz nawet myśleć, że część Twojej tożsamości jest z nimi związana. Jednak nie zmienia to faktu, że rzeczy istnieją oddzielnie od Ciebie, natomiast Twoje doświadczenia są rzeczywistą częścią Ciebie. jesteśmy sumą naszych doświadczeń. ” O dziwo, nawet złe doświadczenia mogą przeistoczyć się w dobre – doceniamy je jeśli pomogły nam zbudować charakter, lub jeśli tworzą śmieszna anegdotę do opowiadania znajomym.
Kolejny powód jest taki, że dzielenie doświadczeń wiąże nas o wiele bardziej niż dzielenie się konsumpcją dóbr materialnych. Prosty przykład: bardziej prawdopodobne, że poczujesz się bliżej związany z osobą z którą wyjedziesz na wakacje do Grecji niż z osobą z którą kupisz telewizor 4K.
Idąc różnymi rodzajami przeżyć, jeżdżąc na wycieczki, widząc piękne miejsca, smakując nieznanej wcześniej kuchni, ucząc się nowych umiejętności – wszystko to jest idealnym źródłem szczęścia i satysfakcji dla każdego z nas.
Nowe urządzenie, a nawet nowy samochód stanie się ostatecznie kolejnym zwykłym obiektem, który posiadamy – lub inaczej wraz z rozwojem technologii i mody stanie się przestarzały i przestanie nas cieszyć. Z drugiej strony – każde nowe wspomnienie, staje się prawdziwym źródłem radości, która pozostanie z nami przez cale życie. Wniosek? … jest przecież oczywisty… 😉
Źródło: https://www.fastcompany.com/3043858/world-changing-ideas/the-science-of-why-you-should-spend-your-money-on-experiences-not-thing?show_rev_content