Wrzesień jest, po sierpniu, drugim najpopularniejszym miesiącem, w którym jeździmy na zagraniczne wakacje i krótkie wycieczki po Polsce. Bo choć jest chłodniej, to ceny są niższe, a tłok w kurortach mniejszy.
Jak wynika z danych Ministerstwa Sportu i Turystyki, w ubiegłym roku więcej osób wyjechało na zagraniczne wakacje we wrześniu niż w lipcu. Jeszcze kilka lat temu w lipcu takich wyjazdów było dwa razy więcej. Również biura podróży obserwują ten trend.
Biorąc pod uwagę tylko krajowe, krótkookresowe wyjazdy wakacyjne w 2013 roku we wrześniu skorzystało z nich więcej osób niż z podobnych w lipcu – wynika z danych Ministerstwa Sportu i Turystyki.
W 2011 roku w takie posezonowe podróże pojechało tylko milion osób. Wzrost jest wyraźny, a szkolne wycieczki wpływ na te liczby miały ograniczony, bo dane dotyczą osób w wieku 15 i więcej lat. Podobne proporcje widać w liczbie zagranicznych podróży Polaków: lipiec 2013 – 1,15 mln, wrzesień 2013 – 1,2 mln. Jeszcze kilka lat temu lipiec i wrzesień dzieliła przepaść, w lipcu takich wyjazdów było po prostu dwa razy więcej.
Wrzesień to głównie wyjazdy osób bezdzietnych, bardzo często tzw. backpackersów. Z jednej strony obowiązek szkolny, z drugiej niższe ceny powodują, że typowym turystą poza ścisłym sezonem nie jest rodzina z dziećmi, ale bezdzietne pary lub grupy znajomych. Po sezonie więcej jest samodzielnie przygotowywanych wyjazdów niż w ramach turystyki zorganizowanej.
To także tradycyjnie miesiąc wyjazdów studenckich, kiedy młodzi ludzie wykorzystują dłuższe wakacje. Często pracują w lipcu i sierpniu, a potem cieszą się z wolnego i odłożonych pieniędzy. Wrzesień jest też atrakcyjny dla starszych osób, których dzieci żyją już na własny rachunek. Powodem są niższe temperatury w wielu miejscach w Europie i mniejszy tłok w najpopularniejszych destynacjach turystycznych.
Młodszy wiek turystów podróżujących we wrześniu wpływa też na miejsca, do jakich się wybierają. Na popularności zyskują bardziej egzotyczne kraje w Azji ostatnio np. Laos, Kirgistan czy Uzbekistan i Afryce np. Gambia. Oczywiście – podobnie jak w lipcu czy sierpniu – stanowią niewielki procent całości.
Do wyjazdów po sezonie zachęcają ceny. Jak podaje portal TravelDATA analizujący ceny zorganizowanych wyjazdów turystycznych są one niższe od poziomów sprzed roku w tym samym okresie, a różnica wynosi średnio 68 złotych (najbardziej potaniały tzw. „lasty” na Wyspy Kanaryjskie i do Bułgarii – odpowiednio o 100 i 85 złotych).
Takie różnice u touroperatorów może nie zwalają z nóg, ale posezonowe ceny zachęcają podróżujących samodzielnie. Są niższe w hotelach, na kempingach, w wypożyczalniach sprzętu rekreacyjnego czy w restauracjach. Łatwiej też kupić bilety lotnicze w promocyjnych cenach.
Źródło: WP, http://ttg.com.pl/polacy-pakuja-walizki-we-wrzesniu/
zdjęcie tytułowe: Robert Lachmann