Zostałam zaszczytnie nominowana do wyjazdu, powiedziałam dla męża, że lecę na Rodos poszukać sobie Kolosa – spojrzał się dziwnie, po czym machnął ręką… „Leć.”- powiedział i tak też uczyniłam.

Dostałam moje ulubione miejsce przy oknie i mogłam podziwiać piękne widoki, takie jak ten, który zamieszczam obok. Po wylądowaniu i przekonaniu się po raz kolejny, że nasze Lotnisko Chopina ma genialny standard w porównaniu do innych europejskich lotnisk, udaliśmy się do Hotelu Princess Andriana Resort&Spa *****.

Hotel wygląda dokładnie tak, jak na zdjęciach w katalogu (co zawsze jest komplementem). Nowocześnie urządzony, za smacznym jedzonkiem i pewną genialną atrakcją: tańczącymi fontannami. Na prawdę miło się na to patrzy, wspaniały sposób na relaksujący wieczór…

Kolejny dzień rozpoczęliśmy prezentacjami z oferty Lato 2016. Skrzętnie notowałam wszystkie nowinki i cenne informacje. Nie zdradzę teraz wszystkiego ale mogę powiedzieć, że w przyszłym sezonie będziemy mogły wysłać Was w 2 przepiękne greckie miejsca, które dotychczas były słabo dostępne. Chodzi o wyspy Ios i Evia.  Urokliwa Ios porównywana do słynnej Santorini, nie zniszczona jeszcze komercją oraz druga pod względem wielkości wyspa grecka Evia, kryjąca w sobie mnóstwo różnorodnych atrakcji. Ciekawostką było również, iż pomimo wszystkich greckich kryzysów, ten rok był rekordowy pod względem turystyki a następny prognozowany jest jeszcze lepszy. Warto więc może wakacje w Grecji zaplanować sobie wcześniej 😉

Wypowiadali się przedstawiciele hoteli, eksperci od kierunków, przedstawiciel linii lotniczych Small Planet oraz wiele innych szych 🙂 A największą z  nich był prezes Grecos Holiday, który ujął mnie i chyba wszystkie pozostałe osoby swoim ciepłym i przyjaznym podejściem do nas Agentów, profesjonalizmem oraz zaangażowaniem. Chapeau bas!

Zwiedzanie hoteli również zorganizowane było bardzo oryginalnie, w stylu podchodów. W hotelach zostały ukryte figurki Kolosa. Zdobyć je można było rozwiązując zagadki związane z grecką kulturą. Oczywiście, znaleźliśmy wszystkie 😉 Ale to jeszcze nie o tego Kolosa chodziło… Co zaś się tyczy hoteli, bardzo dobre wrażenie zrobiły na mnie:

Hotel Rodos Princess 4* – świetny rodzinny hotel z pięknymi, świeżo wyremontowanymi  pokojami. Było w nim to, co lubię – dużo zieleni, przestrzeń, typ budowy nie powodujący przytłoczenia oraz… moje ulubione zjeżdżalnie dla małych i dużych 😉 plus plaża w ładnej zatoczce – mogłabym tam już zostać, ale kolejne hotele czekały…

Hotel Lindos Princess Beach 4+* – hotel dla rodzin o genialnej infrastrukturze, zadbanej w każdym calu (poukładane nawet kamyczki pod palmami), zadbanej plaży (poodgarniane kamienie by był piasek), świetną przestrzeni dla dzieci i … pokojami z wystrojem a’la serial Dynastia. Pokoje odświeżane są co sezon, natomiast ich wnętrze zapewnia podróż w czasie do przeszłości, co można by uznać za plus jeśli ktoś jest sentymentalny i tęskni za tamtymi czasami. I ogólnie starość hotelu- jest to jedyna rzecz, którą mogę zarzucić, bo cała reszta jest tip-top. Gwarancja jakości pilnowana jest przez niemiecką panią manager, dlatego hotel rzeczywiście ma mnóstwo zasłużonych dobrych opinii na wszelkich forach.

Hotel Mitsis Alila Exclusive Resort & Spa 5* – zupełnie inny typ hotelu. Nowoczesny, bardzo designerski, projektowany z dbałością o każdy szczegół. Priorytetem tu jest jakość i dobry smak  – rzeczywiście widać to było na każdym kroku. Każdy element – krzesła, baseny, restauracja, taras widokowy, jakość potraw – podpasowane są pod gusta gości, których nie zadowalają półśrodki. Plaża jest z drobnych kamieni co zapewnia doskonałą przejrzystość wody. A poza tym, komu przeszkadzają kamienie jeśli leży się na super wygodnym ekskluzywnym leżaku… Hotel zdecydowanie dla par lub przyjaciół.

Hotel LTI Asterias Beach Resort 5* – nówka sztuka, również pięknie zaprojektowany – to taka Mitsis Alila, tylko dla rodzin z dziećmi ponieważ w hotelu przewidziana jest przestrzeń również dla nich. Budynki rozłożone są na dużej przestrzeni, a plaża przy hotelu jest duża i piaszysto-kamienista jak na Rodos przystało 😉

Niesamowitym przeżyciem było również zwiedzanie starego miasta Rodos. Bycie w takim miejscu, zawsze daje mi poczucie, że nie jesteśmy tylko tu i teraz, że coś po nas zostaje, że coś możemy dać innym pokoleniom – i ogólnie jakoś tak mnie wzniośle nastraja…

Doskonale zachowane budynki, piękne brukowane uliczki które mieszczą w sobie mnóstwo historii oraz legend. Wśród nich słynny szpital joannitów z XV w., który przyjmował każdego bez względu na wyznawaną religię, wystarczyło podpisać oświadczenie, że w razie śmierci cały majątek jest do dyspozycji szpitala…Podobno mimo tego, lekarze starali się dobrze leczyć swoich pacjentów 😉  No i on – zamek… podobno kiedyś stał tu ów Kolos Rodyjski, górował nad wszystkim, pilnował porządku… i tak idąc, słuchając przewodnika, myśląc o historii, wodziłam wzrokiem po wyżłobionych kamieniach gdy mój wzrok spotkał siedzącą pod murem kobietę tulącą ok.3 letniego chłopca. Patrzyła na drugie, dziecko które naprzeciwko niej spało na bruku pod murowanymi schodami, też chłopczyk, miał z 5 lat. Uchodźcy. No cóż, jak śpiewał Niemen „Dziwny jest ten świat”. I to chyba co raz bardziej… żadnych innych uchodźców nie widziałam, nie było nigdzie tych wielkich tłumów pokazywanych w kółko w telewizji.

W ostatni wieczór przed wyjazdem odbyła się uroczysta gala. Poproszono nas o elegancki ubiór więc każdy wyglądał jak milion dolarów 🙂 Zaczęto podawać dania tradycyjnej kuchni greckiej, ale nie to było głównym smaczkiem wieczoru… Otóż po kilku wypowiedziach zaczęto wręczać KOLOSY – czyli statuetki od Grecos Holiday za osiągnięcia. Klimat jak na Oscarach! Siedziałam jak na szpilkach, gotowa wybiec na scenę i w blasku fleszy odebrać nagrodę. Oczami wyobraźni już widziałam siebie jak ściskam dłoń prezesa i z łzami w oczach dziękuję za współpracę, wymieniam po imieniu koleżanki z pracy… ale tym razem główne nagrody zgarnęły większe miasta… relację z gali można przeczytać tutaj:

turystyka.rp.pl

No cóż, ja tam wierzę w naszych kochanych ełczan i mieszkańców pobliskich miejscowości, więc może w następnym roku się uda 🙂

Wróciłam więc do domu bez Kolosa ale z kolosalnymi wrażeniami! Warto zobaczyć Rodos!

Paula